Quo vadis Przeworsk? – Artykuł

„Chcemy być gminą otwartą i przyjazną. Chcemy być gminą, która będzie oferować profesjonalne usługi z zakresu zarówno administracji ale także kulturę, sport i rekreację. To przynosi efekty już w tej chwili. Powstało nowe osiedle niedaleko od tego centrum, 30 domów, to są ludzie z zewnątrz. Mamy plan zagospodarowania jako jeden z nielicznych samorządów. To skutkuje tym, że u nas mieszkańców przybywa. To także skutkuje tym, ze pojawiają się inwestorzy. Może niewielcy, ale mamy świadomość, że jesteśmy małą gminą. Dla nas każdy, nawet ten, który dla siebie czy dla dwóch albo trzech osób stworzy miejsca pracy jest ważny, bo to jest podatnik. Nie ważne czy to jest duży czy mały podatnik, ale podatnik i on przynosi pieniądze dla budżetu gminy. Jesteśmy przekonani, że to będzie skutkowało tym, że ludzie będą chcieli się u nas osiedlać, bo widzą tutaj przyjazne dla siebie środowisko. Miejmy nadzieję, że tak będzie”.


Nie, to nie są słowa burmistrza, ani starosty, ani wójta Przeworska. Tymi słowami podsumował otwarcie obiektu rekreacyjno-sportowego we wrześniu 2012 roku wójt gminy Białobrzegi Franciszek Masłoń.

Na tle bezczynności wielu gmin i miast powiatowych Podkarpacia (m.in. Przeworska) Białobrzegi jawią się jak oaza na pustyni. Co więcej
z perspektywy naszego miasta ta oaza leży zaledwie 12 km stąd. Szkoda tylko, że tak trudno naszym samorządowcom sięgnąć po lokalne wzorce.

Jak mówi sam wójt gmina od wielu lat konsekwentnie realizuje strategiczny program rozwoju, którego jednym z elementów jest tani samorząd. Aż ciężko uwierzyć, że Białobrzegi w skali całego kraju rok w rok zajmują 1-sze miejsce, jeżeli chodzi o koszt funkcjonowania urzędu. Jak zaznaczył  „…podobnie jak
w firmie komercyjnej, gmina
nie może wydawać więcej niż zarabia…”

O tej ważnej regule najwyraźniej zapomniały władze Przeworska, które od wielu lat regularnie zadłużają miasto nie mając perspektyw na zmniejszenie dziury budżetowej.

Grzechy główne naszego samorządu, które szkodzą ogólnej kondycji miasta
i jego mieszkańców można opisać w następujący sposób:

Brak strategii i kreatywności

Obserwując działania naszego samorządu nie można oprzeć się wrażeniu,
że w jego działaniu brak jest jakiejkolwiek strategii. W opinii mieszkańców zarówno tych młodych jak i starszych, miasto „wymiera”. Coraz więcej młodych osób wyjeżdża z Przeworska (i już nie wraca), nie widząc dla siebie perspektyw już nie tylko na pracę, ale również na życie. Brak jakichkolwiek wydarzeń kulturalno-rozrywkowych oraz miejsc pożytku publicznego powoduje, że Przeworsk nie ma co im zaoferować (w przeciwieństwie do Białobrzegów – bohatera tego artykułu). Trzeba skończyć z tłumaczeniami urzędników, że nie ma pieniędzy, bo do wielu inicjatyw nie trzeba wcale środków finansowych. Istnieje wiele prostych i niedrogich pomysłów, żeby pobudzić miasto zarówno gospodarczo jak i rozrywkowo, jednak nasz samorząd zamiast skupiać się na rozwoju miasta, skupia się na remoncie chodników.

Zbytnie skupienie na zarządzaniu urzędem

Właśnie te przysłowiowe zarządzanie remontami chodników to zjawisko, które dla takich miast jak Przeworsk jest niebezpieczne. Chwalenie się naszych samorządowców wątpliwej jakości sukcesami jest zwyczajnie nie na miejscu. Owszem remonty chodników są ważne, ale dokąd owe chodniki mają nas zaprowadzić. Quo vadis Przeworsk?

Rola władz miasta nie powinna ograniczać się tylko do bieżącego zarządzania urzędem, ale przede wszystkim do inicjowania działań, które mają na celu rozwój miasta i zadowolenie jego mieszkańców, a jak na razie cofa nas wstecz. Większość działań miasta skupia się na remontach budynków, ulic i chodników zwiększając zadłużenie miasta, nie mając jednak perspektyw na ich spłatę. Niestety część winy za ten stan ponoszą niektórzy (i wciąż ci sami) radni,
od lat będący tylko maszynkami do głosowania bez wizji przyszłości miasta.

Ciągle te same twarze

Niestety ilość kadencji radnych jest nieograniczona, stąd te same znane nazwiska, za którymi niekoniecznie idą rezultaty. Jak wiadomo „rutyna zabija kreatywność” czego dowodem jest brak nowych inicjatyw. Nawet jeśli w radzie jest garstka osób, która chce działać dla dobra miasta i mieszkańców, to albo są przekrzykiwani przez starszyznę, albo wolą się nie wychylać.

Dopóki część radnych nie zwolni miejsca dla ludzi z inicjatywą, dopóty Przeworsk będzie przysłowiową „dziurą” na Podkarpaciu, w której nic się nie dzieje. To samo tyczy się lokalnych grup mieszkańców i osób, które skutecznie blokują rozwój miasta poprzez częste skargi i brak zgody na różne inwestycje i inicjatywy kulturalne.

Skupianie się na jednostkach

Paradoksem jest, że w kraju, w którym to większość decyduje o tym, kto ma rządzić, to właśnie do żądań mniejszości przykłada się największą wagę. Podobnie niestety jest w Przeworsku, władze miasta tak boją się narażać komukolwiek, że w praktyce zamiast rozwijać miasto, przyczyniają się do jego cofania. Jeżeli władze miasta myślą o kolejnej kadencji, to nadszedł najwyższy czas, żeby zrobić coś dla większości, a nie tylko marnować czas
na rozwiązywanie problemów jednostek, które skutecznie blokują inicjatywy
i utrudniają życie pozostałym młodszym mieszkańcom.

Czas na zmiany

Czasu pozostało niewiele, ale jest jeszcze szansa, żeby zmienić bieg wydarzeń. Tylko trzeba pamiętać, że „przypudrowując” ten czy inny budynek lub łatając dziury w drodze nie zatuszujemy niekompetencji i braku pomysłów.
I nie zmieni tego nawet nowo powstające centrum handlowe. Szkoda tylko,
że kolejne 4 lata mogą zostać zmarnowane.

Karol Słomiński
Tekst nie podlegał ingerencji ani korekcie redakcji.

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress
Przeczytaj poprzedni wpis:
Wizyta Prezydenta RP na Podkarpaciu

16 maja 2013 r. (czwartek) Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski odwiedzi województwo podkarpackie. Program wizyty:

Zamknij